No bo jak to bywa u mnie, trening mógł odbyć się tylko z rana. W weekend mogę trochę dłużej pospać i początek był ok 7:00. W takie dni to idealna pora, bo nie czuć jeszcze takie upalnego powietrza. Trasa to kierunek dobrze mi znany czyli na Pogorie 4. Pod rodzę zdecydowałem, ze uderzę również w Lasy Trzebiesławickie. Cień padający od wysokich buków oraz wilgoć panują a w lesie jest zbawienna w takie upalne dni. Od złamania obojczyka minęło już 8 tygodni, ręka coraz lepiej i psychika na zjazdach też lepsza. Niestety sezon urlopowy i pierwszy start po kontuzji pewnie będzie dopiero we wrześniu.
 

Language: 
Polish
Send

Please login to save your comment